Thermaltake Beetle
Podobnie jak pozostałe produkty firmy Thermaltake, model Beetle opakowany jest w plastikowy karton o czarno-czerwonej kolorystyce. Z tyłu opakowania znajduje się lakoniczna specyfikacja.
Po wypakowaniu wszystkiego, naszym oczom ukazuje się sporo drobiazgów. Beetle posiada wentylator o zmiennej prędkości, do regulowania której służą dołączone potencjometry. W przypadku gdy mamy wolną zewnętrzną zatokę 3,5’’, można użyć małego aluminiowego panelu. Jeśli nie, zostaje nam rozwiązanie wykorzystujące tradycyjnego śledzia, montowanego jako zaślepka slotów PCI. Oba działają tak samo i niestety nie nadają się do podłączenia zwykłych wentylatorów. W zestawie mamy jeszcze instrukcję obsługi oraz kilka woreczków z elementami montażowymi. Każdy woreczek ma naklejkę z symbolem platformy sprzętowej, do której zawiera części instalacyjne.
Model Beetle przeznaczony jest głównie dla fanów tuningu komputerowego. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy nazwa „Beetle” wzięła się od owada czy od tylnej lampy popularnego samochodu firmy Volkswagen. Niemniej, kształt i forma przykuwają wzrok.
Obudowa radiatora jest półprzezroczysta. Górna, czerwona część jest dodatkowo lekko matowa. Oczywiście można wszystko zdemontować, jednak wymaga to odkręcenia ośmiu śrubek i zdjęcia kilku zatrzasków.
Wewnątrz plastikowej obudowy znajduje się typowy radiator typu „tower”. Do podstawy przylutowane są trzy ciepłowody, które ustawione pionowo w górę tworzą sześć kolumn. Na tych kolumnach osadzono 38 aluminiowych żeber, gwarantujących łącznie ponad 4000 cm2 powierzchni rozpraszania ciepła. To bardzo dużo.
Na górnej powierzchni podstawy zamocowany jest metalowy kanał, przez który przebiega zapinka. Beetle jest coolerem mocowanym bezpośrednio do płyty, zatem posiadacze płyt Socket A muszą się upewnić, że ich płyta takie otwory posiada. Cooler waży 580 g. Nie jest to mało, jednak na rynku jest sporo innych, cięższych modeli. Z punktu widzenia bezpieczeństwa to dobrze, że cooler montowany jest do płyty. Z drugiej jednak strony jego instalacja jest przez to bardziej uciążliwa i czasochłonna - całą płytę główną należy wyjąć z obudowy. Sam proces instalacji nie jest specjalnie trudny, w razie wątpliwości mamy jeszcze ilustrowaną instrukcję montażu.
Podstawa radiatora jest raczej przeciętnie wykończona, jeśli ktoś sobie życzy lustro, sam będzie musiał nad tym popracować. Na powyższym zdjęciu widoczna jest również 2-pinowa wtyczka, do której podłącza się potencjometr. Jeśli nic tam nie podłączmy, to wentylator będzie działał z pełną prędkością, a cichy to on zdecydowanie nie jest. No właśnie, pora na kilka słów odnośnie wentylatora.
Kształem i rozmiarem wirnika wentylator odpowiada tradycyjnym modelom 92 x 25 mm. Wykonany jest z czerwonego (o lekkim różowym zabarwieniu) plastiku. Wentylator może obracać się z prędkością w przedziale 1600 - 4300 obr/min. Na najniższych obrotach jest cichy, aczkolwiek wyraźnie słyszalny. Po ustawieniu maksymalnych obrotów robi się bardzo głośno. Szum powietrza potęgowany jest przez huk wewnątrz plastikowej obudowy. Grając ze słuchawkami na uszach można wytrzymać, jednak pisząc w ciszy tekst w edytorze już nie bardzo. Cooler pozwala również na montaż dodatkowego wentylatora 80 mm w tylnej części. Odpowiednie śruby są dołączone do zestawu. Thermaltake Beetle na pewno nie jest produktem dla miłośników ciszy. Został zaprojektowany z myślą o tuningu...
Niezależnie od ustawionych obrótów, cooler rozświetla się niebiesko-czerwoną poświatą. Plastikowe elementy są również wrażliwe na światło UV, co potęguje efekt wizualny. Logo firmy Thermaltake, umieszczone w środku plastikowego grilla przed wentylatorem, co kilka sekund płynnie zmienia swoją barwę. Świeci kolorem czerwonym, po chwili przygasa i rozpala sie na niebiesko, a potem na żółto. Cykl powtarza się w kółko. Całość prezentuje się bardzo okazale, po warunkiem, że ktoś lubi tego typu „bajery”.
Krótka specyfikacja: Wymiary: 80x75x127 mm Masa : 581 g Wentylator : 92 x 92 x 25 mm, 1600-4300 obr/min, brak danych na temat przepływu powietrza Orientacyjna cena: 199 zł
Thermaltake Big Typhoon
Nazwą proszę się nie sugerować, jest ona tylko w połowie uzasadniona. Ten cooler jest tylko duży ;-)
Opakowanie podobne jak powyżej. Z przodu wgląd na cooler, z tyłu krótka specyfikacja.
Elementów jest nieco mniej. Big Typhoon nie posiada żadnego regulatora obrotów. Wśród akcesoriów znajdziemy tylko instrukcję, elementy montażowe oraz zwykłą pastę termoprzewodzącą.
Jak widać, Big Typhoon jest zawodnikiem wagi ciężkiej. Duży radiator, 12-centymetrowy wentylator, sześć ciepłowodów. To wszystko wróży niezłą wydajność.
Big Typhoon jest rozwinięciem koncepcji słynnego XP-120. W tym przypadku jednak podstawa, poza sześcioma ciepłowodami, nie ma kontaktu z górną częścią. Ciepłowody zorganizowane są w dwie sekcje, w każdej po trzy rurki. Dla każdej sekcji przypada osobne użebrowanie. Łącznie w radiatorze mamy 140 aluminiowych żeber, co daje olbrzymią powierzchnię oddawania ciepła, w przybliżeniu 7000 cm2 (dla porównania Zalman CNPS 7000 ma ponad dwa razy mniejszą powierzchnię). Tyle materiału niestety negatywnie odbiło się na masie coolera. Big Typhoon, razem z wentylatorem waży 813 g.
Zestaw jest kompatybilny ze wszystkim platformami sprzętowymi, włączając w to stary Socket A. W każdym przypadku cooler jest montowany śrubami bezpośrednio do płyty głównej. Nie obciąża więc ani podstawki (w przypadku Socket A), ani plastikowych koszyków (Socket 478/754/949). Niemniej duża koncentracja masy w górnej części oznacza duży moment zginający i wysokie naprężenia na krawędziach procesora. Posiadacze procesorów AMD na podstawce Socket A będą musieli uważać.
Instalacja jest prosta, aczkolwiek czasochłonna, bo wymaga demontażu płyty głównej. Big Typhoon posiada podobny kanał na zapinkę, jak wcześniej opisywany model Beetle. Widać, że firma Thermaltake starała się jak najbardziej ujednolicić zestaw części.
Podstawa Typhoona jest przeciętna. Widać ryski, do lustra daleko. Niemniej jest równa - co ma duże znaczenie dla procesorów z odpromiennikami ciepła (Pentium 4, Athlon 64).
Wentylator to model o wymiarach 120 x 120 x 25 mm. Kręci się ze stałą prędkością 1300 obr/min. Nie jest kompletnie niesłyszalny, ale jest bardzo cichy. Przy otwartym oknie i delikatnym szumie drzew praktycznie go nie słychać. Wentylator nie sprawia problemów przy podłączeniu na 5 V. Wtedy jest już kompletnie niesłyszalny, ale też trudno nazwać jego pracę „dmuchaniem”, ot, mieli leniwie powietrze.
Big Typhoon jest zdecydowanie skierowany dla fanów ciszy z zacięciem overclockerskim. Radiator, dzięki sporej masie i olbrzymiej powierzchni oddawania ciepła, bez problemu powinien sobie poradzić nawet z procesorami o mocy 120 W. A po wymianie wentylatora na szybszy, nie powinno być problemu z odbiorem jeszcze większych ilości ciepła. W planach mieliśmy zastosowanie szybszego wentylatora, jednak nasz procesor testowy (Athlon 64 3000+) nie okazał się zbyt mocną grzałką dla tego coolera i wzrost wydajności byłby znikomy.
Krótka specyfikacja: Wymiary: 122x122x103 mm Masa: 812 g Wentylator: 120 x 120 x 25 mm, 1300 obr/min, 54,4 CFM Orientacyjna cena: około 200 zł (narazie niedostępny w Polsce)
Thermaltake Sonic Tower
O ile Big Typhoon był coolerem bardzo cichym, to Sonic Tower jest niesłyszalny, w dosłownym tego słowa znaczeniu - nie posiada żadnego wentylatora.
Rzut oka na opakowanie. Jest duże, bo i cooler maleństwem nie jest.
W skład zestawu, oprócz ogromnego radiatora, wchodzi komplet montażowy na wszystkie platformy sprzętowe, instrukcja oraz dwa uchwyty do zamontowania wentylatora - to w razie gdyby komuś przyszła ochota na overclockerskie figle.
Radiator to iście monstrualna konstrukcja. Na sześciu kolumnach z ciepłowodów, osadzone jest łącznie 110 aluminiowych blaszek (po 55 z każdej strony). Łączna powierzchnia rozpraszania ciepła w przypadku Sonic Towera to około 8500 cm2. Jak do tej pory nie spotkałem się z radiatorem przeznaczonym do chłodzenia procesorów, który posiadałby większą powierzchnię.
Żebra przylutowane są do ciepłowodów w znacznie większych odstępach niż w modelu Big Typhoon. Dzięki temu sprawniej przebiega zjawisko konwekcji, polagjące na pionowym unoszeniu się powietrza. Jak wiadomo, cieplejsze powietrze, ogrzewane przez żebra radiatora, ma mniejszą gęstość, zatem unosi się. W ten sposób wytwarzane jest delikatne podciśnienie między żebrami, które zasysa chłodniejsze powietrze od spodu.
Mimo że Sonic Tower jest zaprojektowany jako radiator pasywny i powinna mu wystarczyć konwekcja swobodna, przy szybszych procesorach wymaga ruchu powietrza w obudowie. Najlepiej jeśli jest on generowany przez wentylator na tylnej ściance obudowy (pod zasilaczem) lub przez wentylator w zasilaczu tuż nad płytą główną.
Jakość wykończenia podstawy jest identyczna jak u rodzeństwa. Podstawa jest równa, ale słabo wypolerowana.
Zapewne wielu z Was zastanawia się, czy takie monstrum nie uszkodzi płyty lub procesora. Otóż nie, nie uszkodzi, przynajmniej jeśli mu umyślnie nie pomożemy. Sonic Tower, mimo sporych gabarytów, waży 690 g. Może i sporo, ale skoro nie było problemów z kruchym, odsłoniętym rdzeniem procesora Athlon XP (sprawdzaliśmy), to i nowym „opancerzonym” procesorom nic nie grozi. Oczywiście należy mieć na uwadze wysoko położony środek ciężkości radiatora, zatem kopanie, rzucanie czy przewożenie komputera z zainstalowanym coolerem, po wątpliwej jakości polskich drogach, nie jest zalecane, jednak dotyczy to praktycznie wszystkich konstrukcji typu „tower”.
Instalacja radiatora, nie wymaga demontażu płyty głównej, o ile pod podstawką znajduje się fabryczna płytka montażowa (taka jak na przykład w płytach pod procesory Athlon 64). Z uwagi na duże gabaryty lepiej jednak całą operację przeprowadzić poza obudową komputera, a płytę włożyć do niej jak już wszystko będzie pozakręcane. Części nie ma zbyt wiele, kilka podkładek, cztery śruby i osiem nakrętek. W porównaniu do instalacji pasywnych „kanapek” na karty graficzne, instalacja tych coolerów to bułka z masłem. O ile sama instalacja jest względnie prosta, to przy projektowaniu elementów montażowych dla platformy K8, komuś niestety zabrakło nieco wyobraźni. Wkręcenie śrub montażowych do samego końca powoduje bardzo duży docisk coolera do CPU, a co za tym idzie, równie duży docisk płytki znajdującej się po drugiej stronie płyty do jej laminatu. W efekcie komputer albo nam się wcale nie uruchomi, albo będzie niestabilny. W najgorszym wypadku można coś trwale uszkodzić. Tak więc rozwaga i zdrowy rozsądek są bardzo zalecane. Problem ten ma nieco mniejsze znaczenie w przypadku wcześniej opisywanych coolerów, ponieważ ich rozbudowane górne części wymuszają ułożenie śrubokręta w łebku śruby pod kątem - po przekroczeniu pewnego poziomu docisku śruba będzie się na tyle ciężko obracać, że śrubokręt będzie się wyślizgiwał. Trudno w takich warunkach dokręcić śruby za mocno.
Gdybyśmy chcieli wykorzystać Sonica do agresywnego chłodzenia i podkręcania procesora, należy zamontować wentylator. Dostarczone zaczepy pozwalają na montaż wentylatora o rozmiarze 120 mm i należy je zamontować w radiatorze przed instalacją całości w komputerze, ponieważ jeśli radiator znajdzie się już na CPU, wkręcenie dolnego zaczepu nie będzie możliwe. Wybór konkretnego modelu wentylatora pozostawiono użytkownikowi.
Podczas naszych testów Sonic Tower pracował w trzech konfiguracjach.
- Bez wentylatora na radiatorze, wykorzystując przepływ powietrza generowany przez wolonoobrotowy model 120 mm na tylnej ściance obudowy,
- Bez wentylatora na radiatorze i bez wentylatora w tylnej ściance obudowy; jedyny ruch powietrza był generowany przez mały wentylatorek 80 mm znajdujący się w zasilaczu (miał około 1700 obr/min),
- Z wentylatorem na radiatorze; do tego celu użyliśmy modelu Thermaltake Smart Case Fan II, pracującego z prędkością 1300 obr/min. Pozwoli to porównać wyniki z modelem Big Typhoon, którego wentylator również ma 1300 obr/min. W tym teście także obudowa była wentylowana.
Z montażem wentylatora związany jest pewnien problem. Jest on na tyle nisko osadzony, że koliduje z pamięciami RAM. W przypadku naszej płyty testowej, po założeniu wentylatora zablokowane zostały dwa sloty DIMM.
Krótka specyfikacja : Wymiary: 112x112x150 mm Masa : 692 g Wentylator: brak w zestawie, pasują modele 120 x 120 x 25 mm Orientacyjna cena: 169 zł
Aby mieć dobry punkt odniesienia do wydajności coolerów Thermaltake, wypożyczyliśmy z firmy Cooling.pl radiator Thermalright XP-120, który uznawany jest za jeden z najwydajniejszych na świecie. Model ten opisaliśmy tutaj (jednak testy przeprowadziliśmy wtedy na innej platformie sprzętowej), dlatego teraz przedstawimy tylko krótki opis.
Radiator zbudowany jest w oparciu o pięć miedzianych, niklowanych ciepłowodów. Całe użebrowanie wykonane jest z aluminium. Thermalright XP-120 charakteryzuje się bardzo niską masą. Sam radiator waży jedynie 370 g. Kompatybilny jest z wentylatorami 120 mm, o dowolnej wysokości. Jego twórcy podkreślają, że świetnie się spisuje z wolnoobrotowymi wentylatorami. W naszych testach pracował z wentylatorem Thermaltake Smart Case Fan II, który przy najwolniejszym ustawieniu ma 1300 obr/min. Tak jak Big Typhoon. Poniżej kilka zdjęć coolera.
Pora sprawdzić, jak coolery wypadają w praktycznym użyciu. Testy zostały przeprowadzone na następującej platformie sprzętowej:
Zestaw testowy | ||
Typ komponentu | Model | Dostarczył |
Procesor | Athlon 64 3000+ (2,0 GHz) | www.amd.pl |
Płyta główna | MSI K8T Neo-FSR | www.msi-polska.pl |
Pamięć | Kingston 512MB DDR400 | www.action.pl |
Dysk twardy | Seagate Barracuda 7.7200 80 GB | www.action.pl |
Obudowa | Yesico OperAir | www.inter-es.pl |
Zasilacz | Qoltec Freeze Power 355W | www.qoltec.pl |
Metodologia oraz wyniki
Procesor podczas testów pracował z częstotliwością 2200 MHz i napięciem 1,55 V. Z uwagi na specyficzną budowę modelu Sonic Tower wszystkie coolery pracowały w zamkniętej obudowie. Do jej wentylacji posłużył wolnoobrotowy wentylator GlacialTech SilentBlade 120 mm (950 obr/min, 37 CFM). Oczywiście należy jeszcze uwzględnić mały wentylator 80 mm, znajdujący się u spodu zasilacza, mimo że nie grzeszy przepływem (około 15 CFM), to jednak przerzuca nieco powietrza.
Wszystkie testowane coolery mają rozbudowaną konstrukcję i w teorii dość duże możliwości chłodzenia, zatem aby nie zatrzymywać ciepła przy procesorze, do testów użyliśmy pasty Arctic Silver 5, uznawanej za jedną z najlepszych past termoprzewodzących na świecie. Zanim przystąpiliśmy do testów obciążenia, pasta układała się na procesorze przez 24 godziny.
Do obciążenia procesora posłużył program Prime95. Przez pierwsze kilkanaście minut następowała stabilizacja temperatury. Po tym okresie temperatura miała już stały poziom, podlegający niewielkim wahaniom, w zależności od konkretnego etapu obliczeń w programie Prime95. Do odczytu oraz zapisu pomiarów temperatury posłużył program SpeedFan w wersji 4.22. Wyniki odczytów po okresie stabilizacji posłużyły do obliczenia średniej temperatury.
Dla przypomnienia dodam, że model Sonic Tower został przetestowany w trzech różnych konfiguracjach: z wentylatorem, bez wentylatora, ale korzystał wtedy z wentylacji obudowy oraz bez wentylatora i bez dodatkowej wentylacji obudowy. Dla porównania zostały również zamieszczone wyniki boxowego coolera, dodawanego do procesorów Athlon 64 3000+. Temperatura powietrza w pomieszczeniu wynosiła 20°C. Różne kolory słupków na wykresach oznaczają hałas, tak jak miało to miejsce w naszych poprzednich recenzjach. Im jaśniej, tym ciszej, po szczegóły zapraszam tutaj. A oto, jak wypadły coolery.
Temperatury, ogólnie rzecz biorąc, nie są wysokie. Obudowa była wentylowana, a procesor przesmarowany dobrą pastą. Firma AMD twierdzi, że obliczeniowa moc cieplna procesora Athlon 64 3000+ na rdzeniu Newcastle to 89 W. Po naszym delikatnym podkręceniu powinien wydzielać ponad 100 W ciepła. Patrząc na wartości temperatur trudno w to uwierzyć. Oczywiście wszelkie funkcje typu "Cool'n'Quiet" były wyłączone. Niemniej różnice między coolerami widać i wraz ze wzrostem "prawdziwej" mocy cieplnej, różnice będą się mocno pogłębiać.
Jako pierwszy uplasował się Thermaltake Beetle. Mimo że ma najmniejszy radiator, to jego "odrzutowy" wentylator zdobył dla niego pierwszą pozycję. Celowo nie testowaliśmy innych radiatorów z głośnymi, szybkimi wentylatorami, ponieważ ich konstrukcja jest przystosowana raczej do cichego chłodzenia. Poza tym wzrost wydajności byłby zdecydowanie niewspółmierny do dodatkowego hałasu, zwłaszcza w przypadku procesora takiego jak użyty do testów.
Spośród coolerów wyposażonych w wentylator 120 mm, obracający się z prędkością 1300 obr/min, najlepiej wypadł Thermalright XP-120. Szczerze powiedziawszy, najlepiej powinien wypaść Big Typhoon. Ma aż sześć ciepłowodów i co najmniej dwa razy większą powierzchnię oddawania ciepła od konkurenta ze stajni Thermaright. Nie stało się tak, ponieważ firma Thermaltake kolejny raz "przedobrzyła". Bardzo gęste użebrowanie Typhoona stawia duże opory dla powietrza tłoczonego przez wentylator. W efekcie przepływa go mniej przez aluminiowe blaszki. Sonic Tower, który posiada użebrowanie w nieco większych odstępach, wypadł o włos lepiej. Należy tu jeszcze zwrócić uwagę na fakt, że wentylator zamocowany na jednym boku Sonica ma już dość ograniczone możliwości chłodzenia drugiej sekcji ciepłowodów. Tym bardziej uwidacznia się tu wpływ rzadszego użebrowania. Nieoficjalne źródła wspominają również o słabszym dopracowaniu technologii lutowania materiałów w coolerach Thermaltake, w porównaniu z produktami Thermalright.
Dalsze pozycje uzyskały Sonic Tower pozbawiony wentylatora oraz Beetle na minimalnych obrotach. Pozbawienie Sonica wentylatora zmieniło niewiele. Cooler efektywnie korzystał z wentylacji zapewnianej przez wentylator GlacialTech Silent Blade. Widać tutaj, że Sonicowi wystarczy nawet niewielki przepływ powietrza. Teza ta potwierdzona została również na naszym forum przez użytkowników radiatora. Pozbawienie Sonica choćby delikatnej bryzy gwarantuje dość znaczny wzrost temperatury. Wyłączając całkowicie wentylator w obudowie, słupek rtęci skacze juz niemiłosiernie, daleko wykraczając poza to, co oferuje boxowy, aluminiowy cooler, dodawany przez AMD. Mimo wszystko, nawet po zrezygnowaniu z wentylacji, radiator zdołał utrzymać procesor zupełnie stabilnie. Wpływ wentylatora 80 mm w spodzie zasilacza był tu naprawdę znikomy. Wentylatorek znajdował się tylko nad górnym kawałkiem jednej sekcji ciepłowodów i generował prawie niezauważalny przepływ. Choć niewykluczone, że rezygnując z tego wentylatora, temperatury jeszcze bardziej by skoczyły. Jak już wspomnieliśmy, Sonic Tower wykorzystuje nawet najmniejszy ruch powietrza. Szkoda tylko, że firma Thermaltake nie zdecydowała się na anodyzowanie aluminiowych żeber na kolor czarny. Zdecydowanie podniosłoby to wydajność w "trudnych" warunkach pracy.
Należy jeszcze wspomnieć o jednej rzeczy. O ile w obudowach typu "tower" radiator nawet w przypadku braku wymuszonego obiegu powietrza jakoś sobie będzie radził dzięki konwekcji, o tyle stosowanie go w obudowach typu desktop bez żadnej wentylacji mija się z celem, ponieważ poziomo ułożone żeberka nie pozwolą na swobodny przepływ powietrza między nimi. W takiej obudowie bezwzględnie musi być wentylacja, chyba że planujemy założyć radiator na procesor o poborze mocy nie przekraczającym 30-35 W.
Podsumowanie
Pora na podsumowanie. Wszystkie coolery Thermaltake wypadły pozytywnie. Model Beetle będzie ciekawym rozwiązaniem dla zwolenników modyfikacji i upiększania peceta, aczkolwiek raczej dla tych, którzy nie wyciszają wszystkiego za wszelką cenę.
Big Typhoon to "cooler-niewiadoma". Radiator ma olbrzymi potencjał, jednak potrzebuje albo mocniejszego wentylatora, albo większego obciążenia od procesora. Sześć ciepłowodów wyraźnie się nudzi na procesorach Athlon 64. Aby rozkręcić całą maszynerię, wypadałoby przyłożyć około 140 watów ciepła. Jak wiemy, radiatory wykorzystujące ciepłowody, pracują tym lepiej, im wyższa jest temperatura. Związane jest to ze wzrostem intensywności parowania wewnątrz miedzianych rurek. Przy bardzo gorącym procesorze, Big Typhoon mógłby prześcignąć Thermalrighta XP-120. Gdyby miał nieco większe odstępy między żebrami, miałby szanse nawet podczas naszych testów. Oczywiście nie znaczy to, Typhoon jest kiepskim produktem. Jedynie trochę "niezoptymalizowanym".
Bardzo interesująco zaprezentował sie Sonic Tower. Jest to wręcz idealny wybór do cichego peceta. Jakkolwiek radiator nie może być używany zupełnie pasywnie z nowymi procesorami, to wystarczy minimalny przewiew przez obudowę, aby temperatury miały całkiem rozsądny poziom. Na chwilę obecną jest to konstrukcja, która najbardziej zbliżyła się do określenia "cooler pasywny". Jedynym minusem jest proces instalacji, który przeprowadzony bez wyobraźni może zaowocować nieprzyjemnymi niespodziankami. Niemniej cooler wydaje się być wręcz obowiązkową propozycją do rozpatrzenia przez osoby starające się wyciszyć komputer.
Coolery do testów dostarczyła firma Thermaltake.
Ceny u oficjalnego dystrybutora, firmy 4MAX : Thermaltake Beetle - 199 zł Thermaltake Big Typhoon - około 200 zł (narazie niedostępny w Polsce) Thermaltake Sonic Tower - 169 zł