Natec Genesis GX75 Limited Edition to mysz przeznaczona dla graczy. Wyróżnia ją sensor, który dotąd był dostępny głównie w urządzeniach z najwyższej półki. Mimo że optyczny czujnik PMW-3310 jest nam dobrze znany, wnikliwie przetestujemy wszystkie parametry jego działania. GX75 jest obecnie najtańszym gryzoniem wyposażonym w ten układ, więc sprawdzimy, czy niższa cena myszy nie jest przypadkiem okupiona gorszą jakością materiałów lub pozostałych podzespołów. Na wstępie zwracamy uwagę na nazwę Limited Edition. Otóż dowiedzieliśmy się, że mysz będzie dostępna tak samo jak pozostałe wyroby tego producenta.
Dane techniczne:
- sensor optyczny z diodą działającą w podczerwieni, Pixart PMW-3310
- maksymalna czułość: 7200 dpi
- taktowanie USB: 1000 Hz
- skrajnie mały LOD
- 6 programowalnych przycisków
- żywotność głównych przełączników: do 10 mln kliknięć
- podświetlenie RGB*
- obudowa wykonana w części z metalu
- 2-metrowy przewód USB w oplocie
- waga: 140 g.
* Podświetlenie RGB zależne od ustawienia dpi – opis w dalszej części testu.
Zestaw
Mysz jest pakowana w charakterystyczne dla tej serii pudełko. Wykonane z dość cienkiego kartonu, dzięki plastikowej osłonie wewnątrz mimo wszystko dobrze chroni zawartość w trakcie transportu. W zestawie z urządzeniem otrzymujemy zestaw dodatkowych ślizgaczy oraz instrukcję szybkiej instalacji (również w języku polskim).
Jakość wykonania
Natec Genesis GX75 składa się z czterech głównych elementów. Każdy z nich różni się rodzajem powierzchni. Całość wzbudziła w nas mieszane uczucia. Grzbiet wykonano z plastiku pokrytego warstwą aksamitnej w dotyku gumy. Powierzchnia ta jest przyjemna dla dłoni, ale z doświadczeń wielu Czytelników wynika, że może być nietrwała.
Metalowy tył jest solidny, sztywny i może się podobać. Niestety, znacząco zwiększa wagę całej myszki. Dodatkowo jest tylko dostatecznie spasowany z pozostałymi elementami. Linia łączenia z grzbietem nie jest regularna, a takie szpary wokół wstawki są dla nas wręcz niewytłumaczalne. Może miało to ładnie wyglądać i ładnie widać przez te szpary podświetlenie, ale od strony praktycznej – duży minus. Boki myszy zrobiono z jak gdyby bardzo twardej gumy. Na ich powierzchni znajduje się wzór, który ma sprzyjać kontroli nad gryzoniem. Te gumowe fragmenty też nie są idealnie połączone z metalowym tyłem, ale tu pod szczeliną znajduje się mleczny plastik, który zapobiega dostawaniu się zabrudzeń do środka, a przede wszystkim pozwala oddać efekt podświetlenia.
Spód myszki spodobał nam się najmniej. Widać, że jest zrobiony ze zwykłego, typowo chińskiego plastiku. Jakość odlewu jest przeciętna, co widać po tym, że spód trzeba było zeszlifować równo z metalowym tyłem. Na spodzie znajdują się cztery ślizgacze o dość oryginalnym kształcie. Sensor umieszczono centralnie.
Ślizgacze są wyjątkowo cienkie – ledwie wystają ponad rant gniazd. Ze względu na wagę myszy zapewniają słaby poślizg z zauważalnym efektem przyklejenia na początku ruchu. Mysz dociśnięta dłonią na miękkiej podkładce ślizga się wyjątkowo słabo, a mimo to kontrola nie jest lepsza.
Przewód USB poprowadzono w ochronnym oplocie, który zwiększa jego trwałość. Kabel jest dobrej jakości. Co prawda po wyjęciu z pudełka wydaje się dość sztywny, ale po kilku dniach użytkowania nie odczuwa się jego obecności.
Ergonomiczność
Genesis GX75 to mysz symetryczna, dlatego może być używana zarówno przez osoby prawo-, jak i leworęczne. Przyciski boczne znalazły się jednak tylko po lewej stronie obudowy. Mysz ta jest przeznaczona głównie do chwytania całą dłonią (palm), ze względu na przesunięcie najwyższego punktu grzbietu wyraźnie ku tyłowi konstrukcji i ogólnym rozmiarom. Dzięki temu dość dobrze wypełnia dłoń.
Najwygodniejsze ułożenie palców to 1 + 2 + 2 (kciuk na lewym boku, wskazujący i środkowy na przyciskach głównych, serdeczny z małym na prawym boku), w ostateczności 1 + 3 + 1 (kciuk na lewym boku, wskazujący i serdeczny na przyciskach głównych, środkowy na rolce, mały na prawym boku), jednak ten chwyt nie zapewnia zbyt dobrej kontroli, a palec wskazujący często może wciskać któryś z przycisków głównych ze względu na ich wyprofilowanie i wąski odstęp między nimi. Wyważenie myszy to około 60/40. Niestety, metal znacznie dociąża tył, który podczas unoszenia myszy może opadać.
Konstrukcja, chociaż symetryczna, jest dość mocno wyprofilowana. Boki w miejscach, gdzie spoczywają opuszki palców, są delikatnie nachylone nad podkładką. Ułatwia to unoszenie myszy. Dodatkowo lekki wzór na gumie na bokach poprawia jej przeciwpoślizgowe właściwości i chwyt. W tylnej części obudowa jest za to lekko poszerzona. Kciuk leży w tym miejscu dość wygodnie, jeśli jednak użytkownik podkurczy mały palec na drugim boku, to poszerzenie może być trochę niewygodne.
Przyciski
GX75 jest wyposażona łącznie w sześć przycisków. Wszystkie można dowolnie zaprogramować. Przyciski główne zostały delikatnie wyprofilowane pod palce. Siłę potrzebną do aktywowania przełącznika określilibyśmy jako pośrednią między przeciętną a dużą. Niestety, przyciski te są wyjątkowo głośne. Mają średnio głęboki skok maksymalny i punkt aktywacji w połowie maksymalnego wciśnięcia. Już dawno nie spotkaliśmy się z tak dobrze wyczuwalnym kliknięciem. Przełączniki zdają się odbijać dość dynamicznie, ale obawiamy się, że większa siła nacisku może nie pozwolić na wystarczająco szybkie luzowanie palca, dlatego wykonywanie szybkich powtórzeń może nie być tak efektywne.
- M416 – bez najmniejszego problemu mogliśmy wystrzelić serię pojedynczych pocisków.
- M16A3 – podobnie jak w przypadku M416, tak i tym razem celne strzelanie do oddalonego przeciwnika pojedynczymi kulami nie było żadnym problemem. Bez trudu mogliśmy kontrolować przerwy pomiędzy kolejnymi strzałami.
- AEK917 – ta broń ze względu na swoją szybkostrzelność jest najlepszym testerem przycisków myszy. Okazało się, że strzelanie pojedynczymi pociskami jest całkowicie niemożliwe. Nawet jeśli skupiliśmy się na samym strzelaniu, to i tak prawie zawsze lufę opuszczały dwa naboje na każde kliknięcie.
Przyciski boczne, chociaż mysz jest symetryczna, znajdują się tylko po lewej stronie, czyli są przeznaczone do obsługi kciukiem przez osoby praworęczne. Dość mocno wystają poza obrys obudowy. Są dobrze umieszczone, a odstęp między nimi, mimo że niewielki, pozwala dobrze zlokalizować ten właściwy. Wciskają się głęboko, przez co trudniej wykonuje się nimi szybkie powtórzenia.
Niestety, kilka krytycznych słów musimy powiedzieć o rolce. Jest co prawda dobrze wykonana, pokryta gumowym okręgiem i dość lekko się nią klika, jednak podczas przekręcania punkty aktywacji są ledwie wyczuwalne. Zdecydowanie nie nadaje się do zmiany broni. Na przykład w Battlefieldzie łatwo jest przekręcić ją za daleko i wybrać granat zamiast broni krótkiej. Nad rolką znajduje się przycisk do zmiany ustawienia dpi. Nie mamy zastrzeżeń co do sposobu jego działania, ale powinien być umieszczony bliżej rolki.
Testy
Interpolacja
Pixart PMW-3310 w większości myszek osiąga maksymalnie nieco ponad 5000 dpi. Natec w GX75 udostępnił aż 7200 dpi. Sprawdziliśmy, czy któraś rozdzielczość nie jest osiągana przez interpolację. Okazało się, że mysz nawet w ustawieniu 7200 dpi nie wykazuje oznak interpolacji.
Prędkość maksymalna
Test ten pokazuje, jak szybko da się przesuwać mysz po podkładce. W momencie przekroczenia prędkości maksymalnej, jaką może osiągnąć czujnik, ruch dłoni w ogóle przestaje być odwzorowywany, zaczyna być odwzorowywany chaotycznie albo na przykład w trakcie gry, zamiast się odwrócić, nagle spoglądamy pod nogi lub w niebo.
Wyniki są bardzo dobre. Sensor we wszystkich niższych rozdzielczościach przekracza 5 m/s. Taktowanie USB podczas zwykłego przesuwania myszy jest bardzo stabilne i waha się w okolicach 1000 Hz. Minimalnie spada, gdy mysz porusza się z maksymalną prędkością.
Predykcja
Predykcja, inaczej przyciąganie kątowe, to zdolność sztucznego przyciągania wskaźnika, zwłaszcza podczas szybkich ruchów, do osi X lub Y. Dzięki temu kreski wychodzą prostsze. Efekt niepożądany zwłaszcza w dynamicznych grach.
Jak można było się spodziewać, predykcja nie występuje.
Jitter
Skoki wskaźnika zdarzają się zwłaszcza myszom laserowym, jak również w wysokich ustawieniach dpi oraz przy źle dobranej podkładce. Testy na obecność jittera wykonaliśmy na podkładce HyperX Fury w dwóch wysokich rozdzielczościach (5000 dpi i 7200 dpi). Do zarejestrowania tego zjawiska użyliśmy metody nieco czulszej i precyzyjniejszej od zwykłego Painta.
O dziwo, nawet w ustawieniu 7200 dpi jitter nie występuje. Miejmy nadzieję, że tak mocna korekta tego zjawiska nie będzie miała negatywnego wpływu na „czucie” wskaźnika (feeling).
LOD
Parametr LOD (lift-off distance) mówi o tym, na jaką wysokość trzeba unieść mysz, by wskaźnik przestawał reagować na ruch. Wysokość tę mierzymy za pomocą płyt CD podkładanych pod ślizgacze.
Określenie wartości LOD | |
---|---|
Fury | 0,5 CD |
Goliathus Speed | 0,5 CD |
SS Dex | 0,5 CD |
Qpad XT-r | < 0,5 CD |
Icemat 2 nd | Nie działa |
Biały papier | < 0,5 CD |
Wynik jest świetny. LOD jest wyjątkowo mały niezależnie od powierzchni. Na szklanym, czarnym Icemacie jest aż za mały – mysz nie wykrywa ruchu. Na szczęście ten rodzaj podkładek dziś nie jest już tak popularny.
Akceleracja
Test przeprowadziliśmy na „maszynce” w grze Quake III Arena. Oto nasza metoda: 1. Patrzymy w jeden punkt. 2. Wykonujemy powoli jeden pełny obrót. 3. Wykonujemy myszą ruch powrotny, dokładnie do punktu na podkładce, z którego zaczęliśmy obrót. 4. Jeśli wskaźnik powrócił do tego samego punktu na ekranie, oznacza to, że czujnik jest wolny od zjawiska akceleracji. Jeśli przy większej prędkości mysz zrobiła więcej niż dokładnie jeden pełny obrót powrotny, oznacza to, że akceleracja występuje.
Test przeprowadziliśmy kilkukrotnie na materiałowej podkładce. Wynik za każdym razem był bardzo dobry, ale nie idealny. Podobnie jak w przypadku pierwszego Rivala, tak i tutaj mamy do czynienia z minimalną akceleracją pozytywną. Jest mniejsza od tej, którą charakteryzuje się sensor ADNS-9500, więc podczas gry nie powinna być zauważalna, jednak test przeprowadzony z użyciem precyzyjnego narzędzia, powtarzany wielokrotnie, potwierdził, że to zjawisko występuje. Jak dotąd PMW-3310 najlepiej był dostrojony (wyjąwszy smoothing) w myszach Mionixa i Roccata, trochę gorzej w modelach Zowie, Corsaira i nowszych wersjach SS Rival. Na końcu pod tym względem plasują się myszy bardziej niszowych producentów.
Subiektywna ocena działania w grach
Sensor w testach syntetycznych wypadł bardzo dobrze. Tak naprawdę nie mamy się do czego przyczepić. Niestety, podczas gry okazało się, że sensor na niektórych podkładkach potrafi się zgubić. Tak samo było w przypadku Zowie ZA. Winą za to obarczyliśmy mały LOD, który Zowie zmniejszyło za pomocą zmodyfikowanej optyki. GX75 również ma ten parametr bardzo wyśrubowany, bo LOD nie przekracza 0,5 grubości płyty CD (płyta podłożona tylko pod ślizgacze z jednej strony), jednak sensor radził sobie bez najmniejszych problemów na wszystkich materiałowych podkładkach, jakie mamy do dyspozycji. Wadą okazała się metalowa wstawka w tylnej części obudowy. Jest ciężka i nie jest to odważnik, który można by w dowolnym momencie wyjąć. W niskich ustawieniach dpi w trakcie wykonywania zamaszystego ruchu myszą mieliśmy wrażenie, jakby tył był podsterowny. Gdy mysz jest trzymana pełnym chwytem palm (całą dłonią z śródręczem opartym na grzbiecie), zjawisko to jest niezauważalne. Wtedy jednak mysz jest bardziej dociśnięta do podkładki, co w połączeniu z kiepskimi ślizgaczami powoduje, że po prostu szoruje całym spodem po podłożu. Ogólne wrażenia z gry poprawiają przyjemne w użytkowaniu przyciski główne (nawet jeśli w teście z użyciem AEK917 nie wypadły najlepiej).
Oprogramowanie
Każdy produkt Nateca spośród tych, które do tej pory testowaliśmy, korzystał z oprogramowania przeznaczonego wyłącznie dla niego. Dlatego posiadacz kilku urządzeń tej firmy musi do każdego instalować oddzielny program.
Wersja przeznaczona do GX75 jest najbardziej rozbudowana ze wszystkich. Została podzielona na cztery karty oraz menu z profilami. Profile mogą przełączać się automatycznie wraz z uruchomieniem określonego narzędzia lub gry.
Pierwsza karta pozwala na zmianę standardowych funkcji przycisków myszy. Tak naprawdę jesteśmy zmuszeni z niej skorzystać, gdyż mysz po podłączeniu do komputera standardowo ma zamienione funkcje przycisków bocznych: „wstecz” zamieniono z „do przodu”. Funkcje niestandardowe można wybierać z rozwijalnej listy, można też przypisywać przyciskom samodzielnie utworzone makra.
Druga karta służy właśnie do rejestrowania makr. Nagrywana kombinacja może składać się jedynie z działań na klawiaturze. Dopiero po zapisaniu makra można je edytować: dodać kliknięcia myszą i ewentualnie ustawić czas między kolejnymi akcjami.
W trzeciej zakładce umieszczono opcje związane z działaniem sensora: częstotliwość taktowania, przyciąganie kątowe, akcelerację i ustawienia dpi. Co ciekawe, w panelu sterowania po zainstalowaniu narzędzia automatycznie zaznaczyła się opcja Zwiększ precyzję wskaźnika, która jak wiemy, ma negatywny wpływ na precyzję podczas gry.
W ostatniej karcie znalazły się opcje związane z podświetleniem myszy. Można tu zmienić natężenie światła oraz ustawić tryb świecenia: stały lub „oddychający”. Co ciekawe, nie można wybrać koloru świecenia diod. Mysz z podświetleniem RGB bez możliwości wyboru koloru? Spójrzcie jeszcze raz na powyższy zrzut ekranowy z trzecią zakładką. Otóż kolor podświetlenia przypisujemy do określonego ustawienia dpi. Czyli na przykład w 400 dpi mysz będzie świeciła na zielono, a w 800 dpi – na niebiesko. Kolor można dowolnie wybrać z pełnej palety RGB. Da się też ustawić tak, by niezależnie od rozdzielczości kolor był taki sam.
Podświetlenie
Podświetlenie RGB w GX75 jest jednostrefowe, więc wszystkie elementy, przez które przechodzi światło, mają ten sam kolor. Barwy można wybierać z palety RGB w sposób opisany powyżej. Dzięki możliwości wyboru natężenia światła diody nie drażnią. Mysz z punktu widzenia zwolennika takich efektów wygląda w nocy na biurku bardzo ciekawie.
Podsumowanie
Natec Genesis GX75 LE to dość ciekawa propozycja dla wszystkich, którzy rozglądają się za myszą zarazem niedrogą, jak i skuteczną w grach. Ma świetny sensor, który już wielokrotnie był przez nas zachwalany. Przyciski główne i boczne, choć nie są idealne, okazały się bardzo przyjemne w użytkowaniu. Mały minus przyznajemy za to, że rolka podczas przekręcania jest słabo wyczuwalna. Jakość materiałów jest dobra, ale spasowanie poszczególnych elementów mogłoby być nieco lepsze. Na naganę zasługują fatalnie wykonane ślizgacze.
Kształt wydaje się dość uniwersalny, a mysz dzięki dobrze wyprofilowanym bokom powinna zapewniać dobry poziom kontroli, ale na minus musimy policzyć metalową wstawkę z tyłu, która mocno pogarsza wyważenie całej konstrukcji.
Za ogólne możliwości oraz poczucie, że sensor nie zawiedzie nawet w najbardziej dynamicznych sytuacjach, w dość przystępnej cenie GX75 otrzymuje nasz znaczek „Rekomendacja”.
Do testów dostarczył: Natec Genesis
Cena w dniu publikacji (z VAT): 150 zł