Fractal Design Define Nano S
To zupełnie nowe podejście Fractala do małych obudów. Dotychczasowe wyroby tego szwedzkiego producenta przypominały HTPC (np. Node 202) lub przedłużone barebone (Node 304 lub Core 500). W Nano S wykorzystano bardzo dobry fundament, jakim jest wielokrotnie kopiowana inspirująca licznych rywali seria Define R5/Define S. W istocie Define Nano S to po prostu skrócony w każdym kierunku Define S. Wyróżnikiem „dużej” odmiany tej obudowy jest między innymi bardzo duża ilość miejsca na elementy układu chłodzenia cieczą. Niewątpliwą zaletą poza bardzo dobrym wyglądem i przestrzenią na zestaw WC jest też bardzo dobre wyciszenie konstrukcji. To wszystko jednak zostało okupione pewnymi wyrzeczeniami, m.in. brakiem miejsca na napęd optyczny. Define Nano S to propozycja podobnego rodzaju, z tą różnicą, że kierowana do osób, które celują w mniejsze rozwiązania ITX.
Potencjalnie Define Nano S może też skusić tych, których chłodzenie cieczą w ogóle nie interesuje, a którzy są zainteresowani po prostu elegancką obudową, pozwalającą zmieścić bardzo wydajną kartę graficzną, mocny zasilacz i dobry procesor z płytą główną. Współczesne płyty mITX nie tylko bez problemu radzą sobie z obsługą najmocniejszych procesorów, ale nawet pozwalają na ich bezkompromisowe podkręcanie.
Fractal Design Define Nano S | |
---|---|
Format obudowy | ITX/SFF |
Formaty pasujących płyt głównych | ITX |
Wymiary zewnętrzne (szerokość × wysokość × długość) | 203 mm × 330 mm × 400 mm (26,8 l) |
Maksymalna wysokość radiatora na procesorze | 160 mm |
Maksymalna długość karty graficznej | 315 mm zajmująca co najwyżej dwa sloty (niektóre grubsze konstrukcje też pasują) |
Waga | 4,6 kg |
Materiał konstrukcji nośnej obudowy | stal o grubości 0,8 mm |
Materiał poszycia obudowy | stal, tworzywo sztuczne |
Liczba zewnętrznych zatok 5,25" | 0 |
Liczba wewnętrznych zatok 3,5" i 2,5" | 2/2+2 (zatoki 3,5" mogą zostać wykorzystane jako zatoki 2,5") |
Otwory wentylatorów | góra: 2 × 120/140 mm tył: 1 × 120 mm przód: 2 × 120/140 mm spód: 1 × 120 mm |
Fabryczna bateria wentylatorów | tył: 1 × 140 mm (Dynamic GP14 1000 obr./min) przód: 1 × 120 mm (Dynamic GP12 1200 obr./min) |
Regulacja prędkości obrotowej wentylatorów | Brak |
Podświetlenie wentylatorów | Brak |
Rodzaj i liczba wejść i wyjść multimedialnych | 2 × USB 3.0 1 × słuchawkowe 1 × mikrofonowe |
Montaż zasilacza(y) | kompatybilne zasilacze: SFX, ATX maksymalna długość: 160 mm montaż: poniżej płyty głównej, wentylatorem do dołu lub do góry |
Konstrukcja, jakość wykonania oraz akcesoria
Najmniejsza obudowa z serii Define generalnie... przypomina każdy inny produkt tej serii. Identyczny front i takie same boczne elementy wentylacyjne, te same podstawki oraz charakterystyczne wcięcie dla diody sygnalizującej działanie komputera – to tyko niektóre z dowodów na bliskie pokrewieństwo tych konstrukcji.
Przedni panel jest w całości zbudowany z solidnego czarnego plastiku. Jego faktura, barwa i wygląd to wyróżnik tej serii. Przydaje konstrukcji dużo powagi i stonowanego spokoju – niczym monolit.
Tył obudowy jest skromny, ale to wynika głównie z rozmiarów. Zaledwie dwa śledzie zdradzają, że nie ma tutaj miejsca dla zbyt grubych kart rozszerzeń. Cieszy możliwość użycia pełnowymiarowego zasilacza ATX. Choć producent mówi o długości do 160 mm, nam bez większych problemów udało się zmieścić model Enermax Digifanless o długości aż 175 mm. Dolny przepust był zasłonięty tylko w połowie.
Jeśli chodzi o front, najmniejsza Define, jak wspomnieliśmy, nie różni się znacznie od swoich sióstr. Z tyłu rzuca się w oczy mniejsza szerokość obudowy. Wcześniej na tylnym panelu można było spokojnie zamontować nawet 140-milimetrowy wentylator, teraz może to być zaledwie 120-milimetrowy. To ważne, gdyż im większy wentylator, tym większe łopatki, a co za tym idzie, większa ilość pompowanego powietrza. W praktyce przekłada się to również na mniejszą głośność. Na przykład niektóre wentylatory w formacie 140 mm przy prędkości 1000 obr./min zapewniają taki sam przepływ powietrza jak 120-milimetrowe przy prędkości 1200 obr./min, a zarazem są cichsze.
W górnej części obudowy w oczy rzuca się spore wycięcie. To, co widzicie poniżej, to bardzo dobrze wykonana wkładka ModuVent. Pod spodem znajduje się gruba kratka wentylacyjna, która pozwala zamontować pod spodem wentylatory lub chłodnicę.
Nie wygląda ona jednak zbyt ładnie na co dzień, więc producent umożliwił jej zakrycie właśnie modułem ModuVent. Tym razem zdecydowano się na jedną długą płachtę plastiku. W przypadku Define R5 były to aż trzy kratki, które przez to, że miejsca ich łączeń były widoczne, wyglądały po prostu gorzej.
Fabryczny zestaw filtrów przeciwkurzowych składa się z dwóch paneli. Pierwszy znalazł się na spodzie. Na tle samej obudowy wydaje się naprawdę spory. Zakłada się go i zdejmuje prosto: wystarczy na spodzie przedniej części znaleźć specjalny uchwyt i wysunąć filtr. Ponowny montaż też nie wymaga nadzwyczajnej ekwilibrystyki: szyby montażowe zaprojektowano tak, że nie trzeba podnosić całości, by filtr łatwo wszedł na swoje miejsce. W niektórych tańszych konstrukcjach wymaga to nieco więcej wysiłku.
Drugi panel przeciwkurzowy jest umieszczony bezpośrednio pod przednim panelem. Żeby się do niego dostać, należy wyczepić front (można to zrobić bez otwierania obudowy). Stanowcze wyjęcie frontu w ten sposób umożliwia dostęp nie tylko do filtra, ale też – po zdjęciu go (jest przyczepiony za pomocą magnesów) – do sekcji przednich wentylatorów.
Słowem warto jeszcze wspomnieć o fabrycznym zestawie wygłuszającym. Jego elementy można znaleźć w trzech miejscach (mowa o wersji z oknem): pod prawym panelem bocznym, pod panelem ModuVent oraz bezpośrednio przy froncie. Jeśli wybór padnie na wersję bez okna, również lewy panel boczny będzie wyciszony. Maty mają grubość około 4 mm i są wykonane z materiału bitumicznego.
Funkcjonalność
W roli panelu wykorzystano dokładnie ten sam moduł co w Define S. Mamy więc tutaj dwa szybkie porty USB 3.0, duży przycisk wyłącznika, przycisk resetowania oraz dwa gniazda audio. Warto wspomnieć o tym, że błękitna dioda sygnalizująca działanie komputera jest zatopiona nieco głębiej i nie oślepia w nocy niczym latarnia. W Define Nano S, podobnie jak w Define S, zabrakło regulatora obrotów. Bardzo szkoda, bo konkurencja akcesoria tego typu chętnie dołącza do swoich produktów.
Zagospodarowanie miejsca wewnątrz
Pierwsze, co się rzuca w oczy, to zupełny brak koszyków na nośniki danych. To nie przypadek, ale wręcz wyróżnik serii Define S. Nośniki montujemy w przeznaczonych dla nich miejscach na spodzie obudowy lub na środkowym stelażu (z obu stron). Jak wspomnieliśmy na wstępie, nie ma tu wyznaczonego miejsca do montażu napędów 5,25 cala, więc ktoś, kto naprawdę potrzebuje na przykład wewnętrznego napędu DVD, może zapomnieć o konstrukcjach z serii Define S (lub musi pójść na kompromis i kupić napęd optyczny typu USB).
Jak na tak niewielką obudowę, przestrzeni w środku jest sporo. Mała Define pozwala zamontować dwie chłodnice obok siebie. Najlepszym do tego miejscem wydaje się przednia sekcja, gdzie można zmieścić nawet 280-milimetrową konstrukcję. U góry z kolei w grę wchodzi chłodnica co najwyżej 240-milimetrowa, choć w tym przypadku trzeba to przemyśleć nieco dokładniej. Miejsca u góry nie ma bowiem zbyt dużo, a chłodnica wraz z wentylatorem trochę zajmuje (niektóre gotowe zestawy WC mają nawet 50 mm grubości!). Część płyt mITX, na przykład Asus Maximus VIII Impact, ma u góry miejsce przewidziane dla dodatkowej sekcji zasilania. Inni producenci płyt mITX niekiedy wyznaczają tam miejsce dla modułów pamięci operacyjnej czy złącza zasilania. Może więc pojawić się konflikt między zestawem chłodnica + wentylator a elementami płyty głównej. Obszar w przedniej części jest wolny od tego problemu.
W tylnej, środkowej części wzrok przyciąga m.in. wentylator. Jest to 12-centymetrowa konstrukcja firmy Fractal Design, model Dynamic GP12 (1200 obr./min), oparty na łożysku hydraulicznym. Niżej warto zwrócić też uwagę na dwa śledzie PCI-E. Bezpośrednia bliskość zasilacza sprawia, że nie wszystkie karty graficzne o grubości ponad dwóch slotów zmieszczą się w tym miejscu, w zasadzie mało która. Na przykład modelu Gigabyte GeForce GTX 980 Ti Xtreme Windforce nie udało się zamontować, podczas gdy Gigabyte GeForce 970 Xtreme Gaming – już tak. O kartach tak grubych jak MSI Radeon R9 290X Lightning nawet nie ma co myśleć. Ogólnie rzecz biorąc, między górną ścianką zasilacza a płaszczyzną wyznaczoną przez dolną powierzchnię laminatu karty graficznej jest 40,2 mm. Dla świętego spokoju lepiej jednak wybrać kartę maksymalnie dwuslotową.
Skoro już jesteśmy przy zasilaczu, warto dodać, że producent zaleca, by mierzył on nie więcej niż 160 mm. W praktyce udało nam się bez problemów zmieścić 175-milimetrowy model Enermax Digifanless. Co prawda nieco kolidował z przepustem, ale ten dalej był funkcjonalny.
Z przodu również znalazł się wentylator, Dynamic GP14 (1000 obr./min), a jeśli komuś będzie miało, może obok zamontować drugi.
Mała grubość obudowy odbiła się też na przestrzeni wyznaczonej dla przewodów na odwrocie. Miejsca na nie jest od 3 cm (sporo) do 1,5 cm (przeciętnie). Grubsze wiązki kabli mogą się przez to nie mieścić.
Warto zwrócić uwagę na liczbę gumowych przepustów. To mała obudowa, a mimo to udało się umieścić tutaj pięć takich gumowych elementów. Z tyłu są też miejsca na nośniki danych. Po lewej stronie widać tackę, na której można zamontować nośnik w formacie 3,5 cala lub 2,5 cala. Co więcej, można ją odkręcić i przenieść na przykład na dół lub zamontować obok zasilacza. W zestawie są dwie takie tacki. Inną można znaleźć w otworze pod procesorem. Mieszą się tam jeszcze dwa nośniki SSD. Fractal sprytnie zagospodarował tę okolicę.
Podsumujmy informacje o tym, jakie nośniki można zainstalować: dwa 3,5- lub 2,5-calowe w dwóch odkręcanych podstawkach (obok zasilacza lub na ściance działowej) oraz dwa w sekcji otworu pod płytą główną. Jak na obudowę mITX ponadprzeciętnych rozmiarów, to przyzwoita liczba, choć nie rewelacyjna.
Można zastosować wieżowy układ chłodzenia procesora o wysokości do 160 mm. W wersji bez okna dochodzą do tego jeszcze 2 mm.
Góra bez pokrywy ModuVent może nie wygląda równie ładnie, ale pozwala zamontować chłodnicę i/lub dwa wentylatory o szerokości 140 mm.
Zestaw testowy i metodyka testów wentylacji
Model | Dostarczył | |
---|---|---|
Miernik natężenia dźwięku | Sonopan SON-50 | www.sonopan.com.pl |
Schładzacz procesora | Titan TTC-NK35TZRPW(KU) | |
Procesor | Intel Core i5-3550 | www.intel.com |
Płyta główna | MSI B75IA-E33 | |
Pamięć operacyjna | G.Skill Ripjaws Z 8 GB F3-17000CL10Q-16GBZH | |
Oprogramowanie antywirusowe | ESET Smart Security 2016 | |
Narzędzie do kopiowania danych | Acronis True Image 2016 | |
Zasilacz | Enermax Digifanless | |
Router | AVM Fritz!Box 7490 |
Testy wydajności i głośności systemu wentylacji
Fractal Design Define Nano S to pierwszy produkt, który oceniamy na podstawie nowej procedury testowej obudów mITX/ATX. Dlatego mamy nadzieję, że wybaczycie nam niewielką liczbę modeli, do których porównaliśmy bohatera dzisiejszego testu. Z czasem baza wyników będzie się powiększać.
Oprócz temperatury zmierzyliśmy głośność zestawu z fabrycznym systemem wentylacji. Warto w tym miejscu wspomnieć, że testowana przez nas wersja była wyposażona w okno, a również dostępna wersja bez okna ma dodatkową matę wygłuszającą z boku. Teoretycznie więc nasz egzemplarz może być trochę głośniejszy.
Testy systemu wentylacji odbywały się w pomieszczeniu, gdzie temperatura wynosiła 25 stopni Celsjusza, a natężenie dźwięku otoczenia podczas pomiaru głośności nie przekraczało 21 dB. Pomiar wykonaliśmy w odległości 30 cm od przodu obudowy, a oś podłużna sonometru była odchylona od górnej krawędzi pod kątem 45 stopni, tak żeby jak najlepiej oddać codzienny sposób użytkowania.
Temperaturę procesora, okolic mostka północnego i karty graficznej sprawdziliśmy podczas solidnego, 30-minutowego wygrzewania komputera. Po zmierzeniu temperatury w programie HWinfo i odczekaniu 30 minut, kiedy to pecet znajdował się w stanie spoczynku, wtedy odczytaliśmy temperaturę procesora w spoczynku. Podczas testu procesor chłodzony był niewielkim zestawem chłodzenia Titan TTC-NK35TZRPW ze zdjętym wentylatorem. Nie jest to z pewnością najlepsze chłodzenie dostępne na rynku, ale ma niewątpliwą zaletę w postaci niewielkich wymiarów, tak ważnych przy składaniu niewielkiego komputera. Brak wentylatora był zabiegiem celowym, gdyż pozwoli nam w najgorszym możliwym scenariuszu sprawdzić możliwości fabrycznego zestawu wentylacji.
Podsumowanie
Jeśli chodzi o jakość wykonania, wygląd czy wyposażenie, w zasadzie moglibyśmy skopiować fragment podsumowania z artykułu o modelu Define S, bo i tym razem są wyjątkowo dobre. Ci, którym podoba się styl serii Define, a którzy nie mogli sobie na nią pozwolić ze względu na duże gabaryty, z pewnością kończą czytać ten artykuł z uśmiechem na twarzy. Zwłaszcza że już na starcie mają wybór: z oknem lub bez okna.
W dużych obudowach trudno ustrzec się wad konstrukcyjnych, w małych jest to jeszcze trudniejsze. Największą bolączką Define Nano S jest, naszym zdaniem, mała odległość między zasilaczem a kartą graficzną. Bezpośrednia bliskość tych podzespołów powoduje, że karty, które zajmują więcej niż dwa sloty, po prostu się nie zmieszczą (z zaledwie kilkoma wyjątkami). To problem, z którym w zasadzie nie było co zrobić, bo jedynym rozwiązaniem wydaje się zwiększenie wysokości i tak już wysokiej obudowy lub zabranie miejsca nad płytą główną przeznaczonego dla chłodnicy. To zdecydowanie największa wada obudowy Define Nano S. Inną jest brak regulatora obrotów. Na pewno nie czepiamy się braku miejsca na napęd optyczny: mamy XXI wiek i tanie szerokopasmowe łącza, więc czas już chyba pomału odzwyczajać się od tradycyjnych płyt.
Czy pomysł na niewielką obudowę przeznaczoną dla zwolenników chłodzenia cieczą wypalił? Naszym zdaniem – tak, choć nie bez zgrzytów. Trzeba w końcu pamiętać, że w przypadku zestawów opartych na płytach głównych mITX (tylko takie się tu mieszczą) elementy, które można by chłodzić cieczą, to w zasadzie tylko procesor i karta graficzna. Z tym pierwszym nie ma większego problemu: miejsca na blok wodny i chłodnicę jest sporo. Z tą drugą może być różnie. Część bloków wodnych do kart graficznych (np. EK Water EK-FC780) umożliwia wyprowadzenie węży tylko w dół, a co gorsza, ich nie wystają poza obrys laminatu karty graficznej. Takie układy mają więc efektywnie więcej niż dwa sloty i nie zmieszczą się w Define Nano S (ratunkiem mogą być niewielkie kolanka, ale i to rozwiązanie może nie zdać egzaminu). Bloki, w których miejsce przyłączenia przewodów z wodą wystaje poza płytę drukowaną (np. EK Water Blocks EK-FC), nie powinny sprawić problemu, zwłaszcza że bardzo często pozwalają zmienić nawet kierunek montażu przewodów doprowadzających ciecz. Jak widać, Define Nano S to nie jest absolutny pewniak z punktu widzenia kogoś, kto chciałby chłodzić podzespoły w niekonwencjonalny sposób. Przed zakupem i tak trzeba niektóre rzeczy bardzo mocno przemyśleć i się upewnić, że wszystko zmieści się bez większych trudności.
W przypadku obudów ITX już się przyjęło, że ich ceny są nieproporcjonalne do użytego materiału, zwłaszcza w porównaniu z większymi siostrami (choćby właśnie Define S). Do polskich sklepów nowy produkt Fractala dopiero dociera i na razie znamy tylko przybliżoną cenę. Około 300 zł – mniej więcej tyle trzeba będzie zapłacić za przedstawiony dziś produkt. To sporo, jeśli wziąć pod uwagę ilość użytej blachy, ale naprawdę niewiele z punktu widzenia kogoś, kto chce zbudować eleganckiego minipeceta czerpiącego z serii Define lub po prostu mały komputer w dużym stopniu korzystający z chłodzenia cieczą. Nie bez znaczenia jest też dobre wytłumienie obudowy. Define Nano S z pewnością znajdzie amatorów, dla których stanie się prawdziwym oczkiem w głowie.
Do testów dostarczył: Fractal Design
Cena w dniu publikacji (z VAT): ok. 300 zł