Mad Catz R.A.T. 3, 5, 7, 9, M, M.M.O.7, M.M.O. TE, M.O.U.S.9, Office R.A.T, R.A.T. TE – oto obecna oferta myszy tej marki. Jest ich sporo i każda z nich wygląda wyjątkowo. Niestety, większość została wyposażona w sensor, który wielu uznało za nienadający się do bardziej ambitnego grania. Wyjątkiem jest najniższy model, 3, w którym obecnie montuje się inny sensor niż kiedyś, optyczny Avago/Pixart 3090.
Mad Catz R.A.T. TE to mysz o konstrukcji nieco zmienionej w porównaniu z innymi modelami z tej serii. Zamiast aluminiowej ramy zastosowano plastikową. Dzięki temu gryzoń ma być znacznie lżejszy. Mysz ta zgodnie z zapewnieniami producenta została wyposażona w najnowszy, znacznie poprawiony sensor Philipsa o maksymalnej rozdzielczości 8200 dpi. We wstępie pojawiła się informacja, że to najnowszy produkt Mad Catz. To nie do końca prawda o tyle, że gdy piszemy te słowa, wiemy już o modelu PROx, jednak dotąd nie pojawił się w sprzedaży. Na stronie producenta TE można znaleźć w różnych kolorach, ale w sklepach przeważa wersja czarno-niebieska.
Dane techniczne:
- sensor laserowy o rozdzielczości 100–8200 dpi
- możliwość zapisania w myszy czterech poziomów czułości ze skokiem co 25 dpi
- przyśpieszenie: do 50 G
- taktowanie USB: 1000 Hz
- prędkość maksymalna: 6 m/s
- Lift Off Distance: 0,2–1 mm
- możliwość przeprogramowania dziewięciu przycisków
- pamięć na trzy profile
- waga: 90 g
- regulowane wymiary.
Dane techniczne na poziomie najlepszych myszy dla graczy sugerują, że R.A.T. TE powinna być idealna dla każdego miłośnika wirtualnej rozrywki. Czy sensor rzeczywiście okaże się precyzyjny i wolny od dotychczasowych wad?
Zestaw
Mysz Mad Catz R.A.T. TE jest pakowana w podwójne pudło. Jest bardzo dobrze zabezpieczona na czas transportu. Na kartoniku znajdują się podstawowe dane techniczne oraz zdjęcie urządzenia. W zestawie dostajemy jedynie książeczkę szybkiego startu oraz zestaw naklejek z logo producenta.
Jakość wykonania
Wszystkie dotychczas przetestowane przez nas urządzenia firmy Mad Catz cechowały się znakomitą jakością wykonania. Potwierdzają to pozytywne komentarze na forach internetowych. Nie inaczej jest w przypadku testowanego dziś modelu.
Pomimo zastosowania plastikowej ramy całość jest bardzo sztywna. Takie rozwiązanie pozwoliło zredukować wagę myszy do 80 g. Możemy się jedynie przyczepić do tyłu obudowy, który po maksymalnym wysunięciu chybocze się lekko na boki.
Grzbiet, przyciski główne oraz boki wykonano z tworzywa o gumowatej powierzchni. Jest ono bardzo przyjemne w dotyku i zapobiega ślizganiu się gryzonia w dłoni. Niestety, dość łatwo się brudzi i wtedy traci swoje właściwości. Na obu bokach znajdują się ozdobne wstawki o polerowanej powierzchni. Jeśli mysz jest chwytana palcami, ta pod kciukiem staje się odczuwalnie bardziej śliska i może zwiększać poślizg palca. W razie użycia chwytu 1 + 2 + 2 ta z prawej strony znajduje się w miejscu, gdzie wiele osób trzyma mały palec. To również może wywoływać nie do końca pozytywne wrażenia.
Mad Catz w tym modelu zmienił także sposób wysuwania tyłu. Już nie trzeba odkręcać śrubek, wystarczy wcisnąć dźwigienkę. Pomysł jest dobry i działa to dość sprawnie.
Mysz na spodzie ma aż siedem ślizgaczy. Są dość małe, ale zapewniają dobry poślizg. Na plastikowym Qpadzie XT-R przesuwała się dosłownie od samego spojrzenia. Zauważyliśmy jednak, że na niektórych podkładkach występuje bardzo delikatny efekt przyklejenia. Ciekawostką jest ślizgacz wokół sensora. Ma on zapobiegać docieraniu zabrudzeń do optyki. Po testach na prędkość maksymalną okazało się, że nie sprawuje się on zgodnie z założeniem producenta: na soczewce i tak pojawiły się drobinki kurzu. Oczywiście, nic takiego nie następowało, jeśli podkładka była nowa lub została użyta podkładka twarda.
Przewód został zabezpieczony oplotem, zwiększającym jego trwałość. Po wyjęciu z pudełka jest dość mocno pozaginany, ale zarazem dość miękki, dzięki czemu nie przeszkadza zbytnio podczas grania. Po tygodniu użytkowania zagięcia były mniejsze.
Ergonomiczność, przyciski
R.A.T TE, podobnie jak większość obecnie sprzedawanych modeli Mad Catz, ma niezwykle specyficzny wygląd, w tym kształt. Można próbować trzymać ją każdym z trzech rodzajów chwytu: 1 + 2 + 2 będzie równie wygodny jak 1 + 3 + 1. Myszy w dłoni wydaje się dość duża. Co prawda można zmienić długość jej grzbietu, ale nawet po maksymalnym skróceniu obudowy wciąż wydaje się spora.
Jest tak, ponieważ najwyższy punkt obudowy znajduje się blisko tylnej części. Dlatego mieliśmy poczucie, jakby grzbiet nieco uciskał wewnętrzną część dłoni. Z drugiej strony ma tu znaczenie, z jakiego gryzonia wcześniej się korzystało.
Lewa strona została wyposażona w podpórkę pod kciuk. Nie jest to tradycyjne wgłębienie, lecz ustawiona pod kątem prostym do boku podstawka. Kciuk leży na niej dość wygodnie. Nie sposób przypadkowo dotknąć podkładki.
Prawy bok został ustawiony pod bardzo minimalnym kątem do podłoża. Dzięki temu łatwiej unieść mysz.
Przyciski główne mają niezwykle mocno wyczuwalny punkt aktywacji. Nie są jednak ani zbyt twarde, ani zbyt miękkie. Podczas gry w Quake 3 odnieśliśmy wrażenie, że czas ich reakcji jest przeciętny. Przeprowadziliśmy również standardowy test w Battlefieldzie 3. O dziwo, zarówno M416, jak i M16A3 strzelanie pojedynczymi pociskami nie sprawiało żadnego problemu. Podczas próby z AEK971 w trakcie normalnej rozgrywki najczęściej wystrzeliwane były po dwie kule, jednak gdy bardziej się skupiliśmy na grze, pojedyncze strzały pojawiały się naprzemiennie z podwójnymi. Wadą tych przycisków jest duża głośność.
Przyciski boczne są dość dobrze wyprofilowane i wyczuwalne pod palcem. Są jednak bardzo blisko tylnej części. Na tyle, że przycisk „Wstecz” najlepiej wciskać środkiem kciuka, a nie opuszką.
Na boku znajduje się również przycisk „Snajper”. Po wciśnięciu go i przytrzymaniu zmniejsza się czułość sensora, co pozwala precyzyjniej celować. Jego ułożenie z punktu widzenia testera było optymalne. Nie leżał on ani za blisko, ani za daleko kciuka, dzięki czemu można go było użyć błyskawicznie i nie dochodziło do niezamierzonej aktywacji. Jednak przy innym rozmiarze dłoni takie, a nie inne położenie tego przycisku może się nie sprawdzić równie dobrze. Na szczęście tu z pomocą przychodzi możliwość wydłużenia tyłu myszy.
Rolka jest... dziwna. Z jednej strony działa bardzo przyjemnie w roli trzeciego przycisku. Wciska się lekko i nie zdarza się niechciane przekręcenie. Z drugiej zaś ma bardzo słabo wyczuwalne punkty skoku. Jeśli ustawiona jest na niej zmiana broni, łatwo przekręcić ją o dwie pozycje zamiast o jedną. Do plusów można zaliczyć jej dużą stabilność i dość ciche działanie. Nad rolką znajduje się przycisk do zmiany ustawienia dpi. Wciska się dość ciężko, ponadto jest dość mały. By zmniejszyć czułość, należy nacisnąć jego krawędź przy rolce, a by ją zwiększyć – zaznaczony punkt nacisku.
Koło przycisku głównego zamontowano przycisk do zmiany profili. Można do niego przypisać dowolną inną funkcję. Jednak charakterystyka jego działania oraz ułożenie są nie do przyjęcia. Wciska się niezwykle ciężko, a w dodatku bardzo mało wystaje ponad swoją obudowę. Dlatego w momencie jego użycia dość często może dochodzić do niechcianego wciśnięcia głównego przycisku myszy.
Oprogramowanie
W tym artykule postanowiliśmy przedstawić możliwości oprogramowania dołączonego do myszy przed testami, tak aby każdy wiedział, w jakich ustawieniach zostały przeprowadzone wszystkie testy syntetyczne.
Oprogramowanie należy pobrać ze strony producenta. Jest ono dość dziwnie skonstruowane. Do pobrania są dwie paczki. Jedną z nich jest sterownik, a druga to oprogramowanie konfiguracyjne. W takiej też kolejności powinno się je instalować.
Całość została podzielona na trzy główne karty.
Pierwsza z nich dotyczy ustawień funkcji przycisków. Każdy z nich może zostać przeprogramowany. Do wyboru mamy standardowe funkcje Windows, przyciski klawiatury lub makra. W tym miejscu znajduje się również edytor makr, pozwalający nagrywać je i edytować. W trybie prostym liczba opcji jest bardzo uboga. Dopiero przełączenie edytora w tryb zaawansowany pozwala tworzyć bardziej zaawansowane makra. Brakuje jedynie możliwości zaprogramowania przesunięć wskaźnika.
Druga karta zawiera wszystkie opcje dotyczące działania sensora. Wydaje się ona niezwykle rozbudowana, gdyż każda opcja znajduje się w oddzielnej zakładce. Jednak tak naprawdę wszystkie można by zmieścić na jednej stronie. Ciekawostką jest to, że każda została dokładnie opisana, więc nawet jeśli ktoś nieobeznany nie będzie wiedział, do czego któraś służy, będzie mógł to sprawdzić w opisie. Szkoda tylko, że opisy nie są dostępne także w wersji polskojęzycznej.
Ostatnia karta zawiera odnośniki do stron internetowych producenta.
Testy
Prędkość maksymalna
Test ten pokazuje, jak szybko da się przesuwać mysz po podkładce. W momencie przekroczenia prędkości maksymalnej, jaką może osiągnąć czujnik, ruch dłoni w ogóle przestaje być odwzorowywany, zaczyna być odwzorowywany chaotycznie albo na przykład w trakcie gry, zamiast się odwrócić, nagle spoglądamy sobie pod nogi lub w niebo.
Prędkość maksymalna niezależnie od ustawień dpi na podkładce materiałowej wynosiła sporo ponad 4 m/s. Przy 3200 dpi przekroczyła nawet 5 m/s. Jest to bardzo dobry wynik, porównywalny z osiągami konkurencyjnych sensorów laserowych. W testach wykonanych na podkładce twardej prędkość maksymalna była średnio jeszcze o 0,2 m/s wyższa.
Taktowanie USB
Ten test pokazuje, czy mysz jest zdolna cały czas stabilnie przekazywać informacje do komputera.
Program Enotus pokazywał taktowanie na poziomie 993 Hz, jednak ze względu na swoją specyfikę nie zawsze dokładnie podaje tę wartość. Test więc przeprowadziliśmy za pomocą narzędzia Mouserate, które wykazało, że średnie taktowanie wynosi 999 Hz, czyli praktycznie tyle, ile zapowiada producent.
Predykcja
Predykcja, inaczej przyciąganie kątowe, to zdolność sztucznego przyciągania wskaźnika, zwłaszcza podczas szybkich ruchów, do osi X lub Y. Dzięki temu kreski wychodzą prostsze. Efekt niepożądany zwłaszcza w dynamicznych grach.
Zarówno podczas rysowania okręgów, jak i w trakcie wykonywania szybkich ruchów skośnych nie pojawia się zjawisko prostowania linii. Kreski są bardzo ładnie postrzępione – widzimy schodki.
Jitter
Skoki wskaźnika zdarzają się zwłaszcza myszom laserowym, jak również w wysokich ustawieniach dpi oraz przy źle dobranej podkładce. Testy na obecność jittera wykonaliśmy na podkładce Nostromo w dwóch wysokich rozdzielczościach.
Widzimy dość wyraźnie działanie systemu redukcji skoków, niezależnie od ustawień czułości sensora. Nawet przy 8200 dpi jitter praktycznie się nie pojawia lub jest minimalny. Podczas tego testu zauważyliśmy, że sensor jest niezwykle czuły na zabrudzenia. Gdy dostało się do niego nieco kurzu, zaczynał w pewnych momentach ignorować ruch w jednej z osi. Kreski były idealnie proste w pionie.
Akceleracja
Test przeprowadziliśmy na „maszynce" w grze Quake III Arena.
Metoda: 1. Patrzymy w jeden punkt. 2. Wykonujemy powoli jeden pełny obrót. 3. Wykonujemy myszą ruch powrotny, dokładnie do punktu na podkładce, z którego zaczynaliśmy obrót. 4. Jeśli wskaźnik powrócił do tego samego punktu na ekranie, oznacza to, że czujnik jest wolny od zjawiska akceleracji. Jeśli przy większej prędkości mysz zrobiła więcej niż dokładnie jeden pełny obrót powrotny, oznacza to, że akceleracja występuje.
Wynik był niejednoznaczny. Test powtarzaliśmy wielokrotnie i czasami poziom akceleracji był dość znaczny, podobny jak w przypadku ADNS-9500, niekiedy jednak bliski zeru. Możliwe, że było to spowodowane przez funkcje związane z automatyczną korekcją czułości sensora.
Subiektywna ocena działania w grach i programach użytkowych
Wrażenia z rozgrywki to dość złożona kwestia. Uruchomiliśmy kilka gier, nie tylko FPS. Pierwsze, co zwróciło naszą uwagę, to wysoki grzbiet myszy, który nieco uciskał śródręcze. Do tego jednak dość szybko udało się przyzwyczaić.
Sensor w większości gier RTS i RPG oraz w codziennym użytkowaniu spisuje się bardzo dobrze. Ani razu nie odczuliśmy problemów typowych dla starszych produktów Philipsa. Jest dość precyzyjny i dzięki odpowiedniej konfiguracji w oprogramowaniu może dość dobrze działać również na podkładkach materiałowych. Podczas pracy w programach graficznych nie zauważyliśmy żadnych anomalii. W grach FPS, takich jak Battlefield i Medal of Honor, również spisywał się dość dobrze. Dodatkowo dzięki dobrym przyciskom głównym nie mieliśmy żadnych trudności ze strzelaniem pojedynczymi pociskami na większą odległość. Jednak w Quake Live lub, o dziwo, w starszych MMO sensor nie zawsze przesuwał się zgodnie z oczekiwaniami. Zauważyliśmy minimalne opóźnienie podczas ruchu. Ponadto identyczny ruch wykonany kilka razy w ten sam sposób za każdym razem był na ekranie jak gdyby odrobinę inaczej odwzorowywany. Dlatego może być trudno wyćwiczyć pewne odruchowe działania.
Wadą sensora, zauważalną głównie dla graczy, którzy często unoszą mysz, jest skok wskaźnika podczas wykonywania tej czynności. Jest on dość znaczny, bo wynosi około 50–60 pikseli w dół w trakcie podnoszenia myszy i tyle samo w trakcie opuszczania. Problem ten jest mniej dostrzegalny po ustawieniu niższego LOD w sterownikach, ale musimy o nim wspomnieć, gdyż wszystkie testy wykonywaliśmy z określonymi wcześniej ustawieniami.
Trudno jednoznacznie stwierdzić, że sensor zastosowany w TE jest zły. Jest zaskakująco dobry (jak na Philipsa) i z pewnością znacznie lepszy niż we wszystkich starszych modelach z serii R.A.T. Jednak jako miłośnicy Quake Live, a przede wszystkim sprzętu bez kompromisów, wybralibyśmy coś innego. Chociażby model R.A.T. 3, który jest wyposażony w czujnik optyczny ADNS-3090.
Podsumowanie
R.A.T. TE to mysz, o której można powiedzieć, że ma niezwykłą konstrukcję. Jej projektant z pewnością musiał się sporo napracować, by przy tak zaawansowanych kształtach zachować odpowiednią stabilność i jakość wykonania. Zadbano tu zarówno o takie detale, jak kabel i ślizgacze, jak też o odpowiedni dobór materiałów obudowy. Dzięki temu udało się znacznie zredukować masę całej konstrukcji. Na dużą pochwałę zasługują przyciski główne i boczne, ale tego samego nie można powiedzieć o rolce i przycisku do zmiany profili. Sensor to, niestety, nadal Philips, choć to zdecydowanie jego najlepsza jak dotąd postać.
Wybór zależy od priorytetów: świetny projekt czy bezkompromisowa precyzja. Pozostaje jeszcze kwestia kształtu, bo grzbiet jest dość wysoki, jednak to także jest kwestia bardzo indywidualna.
Do testów dostarczył: gamedot.pl
Cena w dniu publikacji (z VAT): 275 zł